włosami
dłońmi
miłością
plecie się i rozplata
dzień
ślepy poeta
patrzy w niebo
widzi
mają w swych skrzydłach
pacierze
kroplą
czysto wiosennie
pielgrzymka gestu
do mekki
zrozumienia
ręce matki
ptaki wplątane
w drzewa
krosna czasu
i my
w wątku chwili
raniuszek
mały kawałek
leśnej godności
jestem dziś małym
lotnikiem
nad obrusem
w pustym pokoju
podobny do bielonej ściany
papież przestworzy
jasny uśmiech
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz