niedziela, 28 sierpnia 2011





kamienny anioł
sfrunął z ołtarza
tak zwyczajnie
jak co dnia






szept twarzy
wykutej w kamieniu
pęka rysa czasu








powrócę jutro w deszczu
przyjacielu
odszukaj mnie w deszczu




prawda
w sam środek twarzy





do lasu poleciała
na skargę
miłość moja
niespełniona






człowieku
nic nie mogłeś
mogłeś wiele







szkarłatny anioł
człowiekiem dźwiga
światło dnia





oczyma duszy przyjacielu
widzę Go






motyl już wie
komar jeszcze nie






śmieją się cichutko
wiatrem łaskotane
białe stateczki







wstaje z wolna
pacierzem syta
stara kobieta




czwartek, 25 sierpnia 2011




w niezliczonych słowach
senni wśród pejzaży
my





On
kocha nas wszystkich





zbawienie tak blisko
zbawienie tak daleko





dłoniksiężyce
w ciałoplanetach
ludzi





siedzimy sobie razem
na gałązce świerku
on śpiewa
ja oniemiały







słowik w lesie
wzdłuż i wszerz







zsunął się żywicą po świerku
wydobył na wolną przestrzeń
skrzypcowy koncert





znoszone sandały
różaniec
święty Franciszek z Asyżu






w powabie kwarków
słów







cisza
brzęczy we mnie pszczołą
znów sobą












































sobota, 20 sierpnia 2011






świst bata
płat powietrza pada 
na drogę






okruchy chleba
ja
po trosze
na kolanach





nóżką konika polnego
pstryk
i świt następny










słabo słyszalni
z głosem
aż tam










żółć błękitowi
w tańcu o zieleni










motyl drży
syn Słońca i cienia
rozplata swą krótką
chwilę











rzeźba człowieka
granit
martwym oczom
szumiący cień













pielgrzymka gestu
do mekki
zrozumienia











wichry widziały wszystko
szczęśliwe













schyłek epoki
bolą żyły istnienia











wtorek, 16 sierpnia 2011




dwa białe płaszcze
długie nogi
 ptaka






gdzieś w słońcu
chichocze pszczołą
plaster powietrza






nerwy rzek szumią
pachną jony
powietrza






wyzwolony umysł
bezdomny







wędrowny teatr
moich oczu i ust
wabi
by kochać






zroszona postem
pokora






śmierć
zdaję dzierżawione ciało
atomy przenikają
inne byty







krewni mojej duszy
nadzieja i rozpacz






wyjdę cicho
jak cień lichtarza
mój cień





czemu nie grasz
na organach?
teraz
dziś
zawsze




sobota, 13 sierpnia 2011




wyszeptane usta
wyleciały z motylami
wysławiać






rozstanie
olcha roni łzę
ptaku
powiedz zatem






z Mlecznej Drogi 
wyssany






mak polny
głowa i szyja
skromny przyodziewek






w słowach używam barw addytywnych
czyli dążę do bieli






rubinowy poród
świtania






taniec pszczoły
żądło gwiazd






galopuje po mnie niebo
zaprzęgami plejad
niknie gdzieś
za horyzontem








łąkowe buziaki
znasz je dobrze






nie wskrzesi niczyjego
uśmiechu
prometeusz niczyj






piątek, 12 sierpnia 2011




włosami
dłońmi
miłością
plecie się i rozplata
dzień






ślepy poeta
patrzy w niebo
widzi






mają w swych skrzydłach
pacierze






kroplą
czysto wiosennie






pielgrzymka gestu
do mekki
zrozumienia






ręce matki
ptaki wplątane 
w drzewa






krosna czasu
i my
w wątku chwili






raniuszek
mały kawałek
leśnej godności






jestem dziś małym
lotnikiem
nad obrusem
w pustym pokoju






podobny do bielonej ściany
papież przestworzy
jasny uśmiech







pęka granica
między ziemskim a Boskim
zaczyna się taniec






krzewiące się dziko gwiazdy
świergot planet






baczne posłuchanie
święte sosny gwarzą






głowa z gliny
ruchliwe ręce myśli






wielojęzyczny ogień
dłoni






czerń
jak tu cicho





motyl drży
syn Słońca i cienia
rozplata swą krótką
chwilę





inskrypcja starej twarzy
zmarszczka
głęboko rytowana







milczy
w płomieniach świecy
melancholia






pierzchają po ziemi
wylęknione
spojrzenia




idę po niebie bosy
horyzont po tysiąc stopni
w każdą stronę






rozstanie
zsunęło się z serca
trochę liści
leciutko cichutko






trawa okwitła
zamieszkam w ptasim
smutku






pełnia
sięgam po Księżyc
jak po jabłko






ja
Bóg jeden wie z czego





cicha woda
brzęczy kropelka
Słońca






spieszy cierpliwie
każdego dnia
chleb powszedni








uścisk dłoni
lżej








pęka struktura kamienia
czerpie powietrza z
nieba






krzyż
ptak święty