sobota, 3 września 2011







pełnia
sięgam po Księżyc 
jak po jabłko





wonną Ziemią
pachnie wokół
niebo podaje mi dłoń
kocham








jacyś goście
obłoki na stole
pająk nasłuchuje uważnie





zawieszeni kołyszą się samotnie
leciutko
jak na powierzchni wodnej







ptak zaśpiewał
odpadł z gałęzi i umarł
tak własnie umarł








popatrz w moją stronę
odrywam z siebie zielone igiełki





piaszczysta droga
nagie gałęzie
błękitny pocałunek







dokonała się ziemska 
wędrówka
kos w lesie buduje gniazdo






słowo przepraszam
trzymam
w pudełku wysłanym 
aksamitem






po szlaku 
światła i 
cienia
bluszcz mojej duszy














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz