rozlał się po żyłach
zapach
bukowego lasu
biała chusta
czysta
niepewna
głęboki oddech
jasno
blisko
cierpieć?..
przecież Księżyc
rzuca blask
Słońce
taje chłodna myśl
opuszczam doliny
późna jesień
chmury płaczki
pogubiłeś dziś
słowa
kamieniu
w kolcu ciernia
czy na dnie duszy
rosną poranki?
dotknąć palcem
bez trwogi
brzeg nadziei
żyje tak bardzo
ostrożnie
ani liści ani kwiatów