sobota, 3 grudnia 2011






rozlał się po żyłach
zapach
bukowego lasu







biała chusta
czysta
 niepewna






głęboki oddech
jasno
blisko





cierpieć?..
przecież Księżyc
rzuca blask






Słońce
taje chłodna myśl
opuszczam doliny




późna jesień
chmury płaczki





pogubiłeś dziś 
słowa
kamieniu





w kolcu ciernia
czy na dnie duszy
rosną poranki?








dotknąć palcem 
bez trwogi
brzeg nadziei






żyje tak bardzo
ostrożnie
ani liści ani kwiatów